
Szukałam dobrego bronzera i w internecie naczytałam się bardzo dużo dobrych opinii o W7 Honolulu. Opakowanie prawdopodobnie inspirowane jest bronzerem z Benefitu Hoola. Jest kartonowe. Minusem tego opakowania jest to, że wieczko w ogóle się nie trzyma. Nie jest to zbyt praktyczne. Do opakowania dołączony jest pędzelek, który w pojedynkę raczej sobie nie radzi, ale można nałożyć nim bronzer, a potem rozblendowac go większym pędzelkiem. Co do samego produktu, to opakowanie zawiera 6g bronzera. Jest on całkowicie matowe, bez żadnych drobin. Ma neutralny odcień, nie przeważają tu ani ciepłe, ani zimne tony. Jest dość mocno napigmentowany i trzeba otrzepać nadmiar z pędzla. Inaczej możemy zrobić sobie plamę. Bronzer pięknie się rozciera. Ma taką "jedwabistą" konsystencję. Jest dość miękki. Utrzymuje się bardzo długo.
Oto jak wygląda na twarzy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz