Mój kolor to 010 Porcellain. Jest to najjaśniejszy (z całej dwukolorowej gamy). Ma neutralne tony.
Najpierw obietnice producenta:
Cienie pod oczami, niedoskonałości i zaczerwienienia to pieśń przeszłości – nowy korektor w płynie oferuje optymalne krycie i pielęgnację. Płynny korektor jest mocno napigmentowany, wodoodporny i trwały. Zaopatrzony w praktyczny aplikator, jest łatwy w użyciu.
Ja najbardziej lubię używać go pod oczy. Ma naprawdę świetne krycie, całkowicie zakrywa moje cienie pod oczami. Przy czym jest bardzo lekki, nie obciąża delikatnej skóry. Nie wchodzi w zmarszczki czy załamania skóry. Jest to produkt zastygający i wodoodporny. Dzięki temu, że zastyga na twarzy jest niesamowicie długotrwały. Nawet kiedy podkład już jest nieco starty, korektor utrzymuje się w nienaruszonym stanie. Jednak przez jego właściwości zastygające lekko się utlenia i ciemnieje. Nie jest to zbyt duża różnica, jest jedynie leciutko ciemniejszy, nie zmienia swoich tonów. Dla mnie nie jest to problem, bo po roztarciu na twarzy nie jest to zauważalne. Jednak bardzo blade osoby powinny sprawdzić czy kolor po zaschnięciu będzie odpowiedni.
Po lewej: korektor nałożony kilka minut wcześniej, po prawej: świeżo położony korektor
Porównanie do kremowego "brata".
Po pierwsze jest inna gama kolorystyczna 010 w wersji płynnej jest jaśniejszy niż 010 w wersji kremowej, co jest plusem dla bladziochów. Płynny ma nieco mniejsze krycie niż kremowy, ale za to jest lżejszy. Według mnie oba są świetne, ale są przeznaczone do innych potrzeb. Ja kremowego używam na niedoskonałości po idealnie je przykrywa, a płynnego pod oczy, bo cudownie kryje i jest lekki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz