czwartek, 31 grudnia 2015

Szybki makijaż sylwestrowy - krok po kroku.

Dziś przedstawiam prosty, połyskujący makijaż sylwestrowy.
Tak jak w poprzednim makijażu starałam użyć się produktów ogólnodostępnych i w przystępnych cenach. W tym makijażu użyłam większości kosmetyków z poprzedniego makijażu. Wiem, że nie każdy odważy się na dość mocne podkreślenie oka i czerwone usta ale w sylwestra można sobie na to pozwolić :)





                                             Do wykonania makijażu użyłam : 

1. - Paleta Makeup Revolution Flawless Matte (Recenzja) - cena 40zł. zamówiona z (DROGERIA)
2. - Paleta cieni Sleek Au Naturel 601 (RECENZJA) - cena 40zł. zamówiona z (DROGERIA)
3.  - Paleta cieni Ingrid - cena ok 18 zł - kupiona w drogerii DNC
4.- Puder rodzinny do pielęgnacji ciała - cena 16zł. - kupiony w Aptece.
5.- Rozświetlacz z wibo (RECENZJA) - cena 8zł. - kupiony w ROSSMANNIE.
6.- Puder Rimmel Stay Matte - cena 18zł. - Kupiony w ROSSMANNIE.
7.- Trzy cienie z Miyo - cena jednego - ok. 9-10zł. - zakupiony w drogerii DNC.
8.- Zestaw do konturowania z Lovely - cena 16zł - zakupiony w ROSSMANNIE.
9.- Róż z Ingrid - cena ok. 10zł - zakupiony w drogerii DNC.
10. - Astor korektor Perfect Stay - cena ok 18zł. - zamówiony z (DROGERIA)
11.  - Maybelline tusz do rzęs LASH SENSATIONAL BLACK - cena ok 20zł. - zamówiony z (DROGERIA)
12. - Krem Garnier Hydra Adapt - cena 14zł -  zamówiony z (DROGERIA)
13. Podkład Maybelline Affinimat - cena ok. 28zł - kupiony w Rossmannie.
14. Paleta dwóch cieni - cena ok 15zł - Avon
15. Trio cieni z Bell - cena ok 13zł - zakupiony w drogeri DNC.
16. Konturówka z Lovely - cena ok 5-6zł - zakupiona w Rossmannie.
17. Pomadka z Miss Sporty - cena 10 zł - kupiona w Rossmannie.

Krok po kroku :
1. Makijaż zaczęłam od nałożenia kremu hydra adapt.
2. Na twarz gąbeczką z Real Techniques nałożyłam podkład, delikatnie go wklepując.
3. Pod oczy nałożyłam korektor i wklepałam go płaskim pędzlem.
4. Całą twarz lekko przypudrowałam pudrem Stay Matte i większym pędzlem.
5. Za pomocą okrągłego pędzla i pudru rodzinnego przypudrowałam grzbiet nosa, środek czoła i okolice pod oczami, żeby dodatkowo je rozjaśnić.
6. Za pomocą lekko ściętego pędzla i trio do konturowania wymodelowałam całą twarz. (nos, czoło i kości policzkowe)
7. Tym samym ściętym pędzlem nałożyłam na policzki odrobinę różu z Ingrid.
8. Płaskim pędzlem nałożyłam kremowy cień z paletki Ingrid na całe powieki.
9. Małym, ściętym pędzlem i czarnym cieniem z palety Sleek'a zrobiłam na oku kreskę od większej połowy oka.
10. Tym samym pędzlem nabrałam najciemniejszy, połyskujący cień z trio z Bell i wklepałam go w narysowaną kreskę.
11. Puchatym lekko ściętym pędzlem i ciemniejszym cieniem z Avonu  podkreśliłam załamanie oka.
12. Zbitym pędzlem nałożyłam ciemnobrązowy cień z MIYO w zewnętrznym kąciku oka.
13. Za pomocą okrągłego puchatego pędzla rozblendowałam ten ciemny cień by gładko przechodził w cień jaśniejszy znajdujący się na powiece.
14. Wróciłam do pędzelka którym aplikowałam pierwszy jasny cień na powiekę, zmoczyłam go lekko zwykłą wodą żeby lepiej nabierał połyskujący cień i dał lepszą pigmentację tego cienia.
15. Połyskujący brązowy cień z palety Sleeka' (znajduję się pod białym cieniem) wklepałam od większej połowy oka.
16. Palcem zmieszałam biały i siwy cień z Bell i wklepałam w wewnętrzny kącik oka.
17. Również przy użyciu palca wklepałam sporą ilość rozświetlacza w wewnętrzny kącik oka.
18. Resztką ciemnego cienia na puchatym pędzlu do blendowania roztarłam granice między jasnym cieniem a ciemnym na oku.
19. Przy użyciu tego samego puchatego pędzla i ciemnego brązowego cienia z paletki Makeup Revolution zaznaczyłam dolną powiekę, blendując.
20. Za pomocą czerwonej konturówki, zaznaczyłam kontur ust.
21. Precyzyjnym pędzelkiem i szminką z Miss Sporty wypełniłam całe usta.
22. Zalotką podkręciłam rzęsy.
23. Wytuszowałam rzęsy.


środa, 30 grudnia 2015

Puder dziecięcy jako puder sypki?

W internecie krąży dużo opinii na temat pudru dziecięcego/talku, że nadaje się on jako puder do twarzy. Postanowiłam to sprawdzić i podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami. 


Puder, który kupiłam w opakowaniu z sitkiem (jak większość tego typu produktów). 
Jest to trochę niewygodne i najlepiej sobie go gdzieś przesypać i stamtąd nabierać na pędzel.
 Należy uważać, bo w większe ilości bardzo mocno bieli twarz. Co do matowienia - radzi sobie naprawdę dobrze, wystarczy mała ilość produktu, żeby zmatowić całą twarz.
 Ponadto puder zbiera wydzielane przez cerę sebum. Wygładza nierówności, co zmniejsza widoczność rozszerzonych porów.  Widocznie przedłuża trwałość makijażu. Mat utrzymuje bardzo długo. 

Nie spodziewałam się, że puder dziecięcy sprawdzi się tak dobrze w roli pudru sypkiego do twarzy. 


Jestem pozytywnie zaskoczona i myślę, że warto wypróbować tę opcję. :)



Produkt ten sprawdza się również bardzo dobrze jako suchy szampon.


Za ten konkretnie puder zapłaciłam 16 zł w aptece.

wtorek, 29 grudnia 2015

Makijaż krok po kroku.

 Często myślimy o tym, co zrobić by 'otworzyć nasze oko'. Ten makijaż jest bardzo prosty i myślę, że każdy da sobie z nim radę. Idealnie wyciąga nasze oko, optycznie je powiększa i co najlepsze pasuje dla każdej z nas.
W tym makijażu starałam się użyć produktów ogólnodostępnych i w przystępnych cenach.
Poniżej podam wszystkie produkty których użyłam, ich ceny, gdzie można je kupić i krok po kroku jak zrobiłam ten makijaż.


Do makijażu użyłam:
- Paleta Makeup Revolution Flawless Matte (Recenzja) - cena 40zł. zamówiona z (DROGERIA)

- Paleta cieni Sleek Au Naturel 601 (RECENZJA) - cena 40zł. zamówiona z (DROGERIA)

 - Paleta cieni Ingrid - cena ok 18 zł - kupiona w drogerii DNC.

- Puder rodzinny do pielęgnacji ciała - cena 16zł. - kupiony w Aptece.

- Szminka Bourjois Rouge Edition Aqua Laque Babe Idole 08 - cena 40zł. - zamowiona z (DROGERIA)


- Rozświetlacz z wibo (RECENZJA) - cena 8zł. - kupiony w ROSSMANNIE.

- Puder Rimmel Stay Matte - cena 18zł. - Kupiony w ROSSMANNIE.

- Dwa cienie z Miyo - cena jednego - ok. 9-10zł. - zakupiony w drogerii DNC.

- Zestaw do konturowania z Lovely - cena 16zł - zakupiony w ROSSMANNIE.


- Róż z Ingrid - cena ok. 10zł - zakupiony w drogerii DNC.

- Astor korektor Perfect Stay - cena ok 18zł. - zamówiony z (DROGERIA)


- Podkład Loreal TRUE MATCH - cena ok 33zł - zamówiony z (DROGERIA)

- Maybelline tusz do rzęs LASH SENSATIONAL BLACK - cena ok 20zł. - zamówiony z (DROGERIA)

- Krem Garnier Hydra Adapt - cena 14zł -  zamówiony z (DROGERIA)


Krok po kroku
:
1. Krem Hydra Adapt rozprowadziłam na oczyszczoną twarz lekko wklepując palcami.
2. Za pomocą gąbeczki Real Techniques nałożyłam dwie pompki podkładu (omijając okolice oczu)
3. Pod oczy i na powieki (lekko wklepując) nałożyłam korektor.
4. Lekko przypudrowałam twarz większym pędzlem pudrem z Rimmela.
5. Pod oczy i na grzbiet nosa okrągłym pędzlem wklepałam puder rodzinny by rozświetlić te okolice.
6. Wykonturowałam twarz, nos i czoło zestawem z Lovely za pomocą lekko ściętego pędzla.
7. Za pomocą zwykłego pędzla do nakładania cieni nałożyłam na całą powiekę biały cień z MIYO.
8. Używając małego, ściętego pędzla i czarnego cienia z palety Makeup Revolution od połowy oka wklepałam cień w linie rzęs by uzyskać efekt 'kreski' i optycznie zagęścić linie rzęs.
9. Bardziej puchatym, ściętym pędzelkiem od połowy oka zaczęłam kolistymi ruchami nakładać żółty cień z palety sleek'a mieszając go z pomarańczowym cieniem z tej samej palety.
10. Za pomocą mocno zbitego pędzla i ciemniejszego brązu z MIYO zaznaczyłam zewnętrzny kącik oka i lekko pociągnęłam resztką cienia po załamaniu oka.
11. Mieszając kremowy cień z Ingrid'a i rozświetlacz wklepałam go palcem w wewnętrzny kącik oka.
12. Puchatym pędzelkiem rozblendowałam wszystkie cienie by idealnie przechodziły w siebie.
13. Precyzyjnym pędzelkiem do ust nałożyłam pomadkę.
14. Podkręciłam zalotką rzęsy i pomalowałam je tuszem.

WSZYSTKIE PĘDZLE UŁOŻONE W KOLEJNOŚCI JAKIEJ ICH UŻYŁAM.

Golden Rose Matte Lipstick Crayon

Przychodzę dziś z recenzją pomadek w kredce z GR.



Mają solidne opakowania, nakrętki trzymają się bardzo dobrze i nie zrobią nam żadnej katastrofy w torebce. 

Kredki są miękkie i bardzo łatwo rozprowadza się je na ustach. Są bardzo mocno napigmentowane.


Pomadki są matowe lecz nie przesuszają ust i nie podkreślają suchych skórek. Dają uczucie nawilżenia i zawierają witaminę E.  

Po nałożeniu produktu na usta wygląda on na satynowy (jak na poniższych zdjęciach), lecz po chwili wchodzi mocno w usta i jest całkowitym matem. 


Utrzymują się na ustach bardzo długi czas tak jak Velvet Matte (recenzja na blogu)
Szminki dostępne są w szerokiej gamie kolorystycznej.





Można kupić je na wyspach i w sklepach GR oraz na stronie internetowej.


Cena : 11.90 zł.


Pomadki są naprawdę świetnej jakości i na pewno kupię więcej kolorów! POLECAM :)







środa, 23 grudnia 2015

Rozświetlacz WIBO Royal Shimmer.

Już praktycznie mamy święta, niedługo sylwester, nasz makijaż będzie bardziej błyszczący. Warto zaopatrzyć się w dobry rozświetlacz. Tym razem przychodzę do was z recenzją WIBO Royal Shimmer. Zrobię to w taki sposób, że porównam wam go z rozświetlaczem Lovely (recenzja na blogu)







Oba są w wersji złotej, czyli ciepłej. Dostępne są też wersje zimne.
Kilka słów od producenta:
Prasowany rozświetlacz ROYAL SHIMMER to innowacyjny rozświetlacz WIBO, tym razem w odsłonie wieczorowej. Nadaje jeszcze większy blask i doskonale rozświetla cerę miksem różnej wielkości iskrzących drobinek. Dzięki zawartości jedwabiu gwarantuje perfekcyjną aplikację i satynowe wykończenie. Zawarty w nim kolagen działa przeciwzmarszczkowo nadając efekt gładkości i rozświetlenia. Zapewni rozświetlony i witalny look. Sygnowany i polecany przez Paulinę Krupińską.








Wibo jest jakby bardziej miękki niż lovely, wieć można za dużo wziąć go na pędzel. Jest bardziej napigmentowany i bardziej widać kolor rozświetlacza na skórze.
I coś przez co dla mnie wibo przegrywa - ma bardzo duże drobinki, które bardzo mocno widać. Nie jest to jednak chamski brokat. I ciągle jest to dobry produkt, jednak ja wolę gdy rozświetlacz daje tafle błysku a nie drobinki.




wtorek, 22 grudnia 2015

Maseczka Marion.

Dziś chcę wam przedstawić mojego ostatniego ulubieńca jeśli chodzi o maseczki do twarzy.
Jest to Marion maseczka oczyszczająca Peel Off.
Jest w saszetce, starcza na 3 użycia i ma praktyczne zamkniecie.


Co mówi o niej producent?


Maseczka w formie żelu. Dzięki działaniu peel- off maseczka natychmiast usuwa zanieczyszczenia i oczyszcza pory. Wchłania nadmiar sebum i usuwa martwe komórki naskórka. Formuła maseczki zawiera ekstrakty z ananasa i brzoskwini, które zmiękczają naskórek, działają odświeżająco i regenerująco. Maseczka pozostawia skórę czystą, odżywioną i wygładzoną.



 Maseczka zasycha na twarzy i można ją łatwo ściągnąć. Bardzo dobrze oczyszcza i przepięknie pachnie brzoskiwinią.

sobota, 12 grudnia 2015

Bronzer W7 Honolulu


Szukałam dobrego bronzera i w internecie naczytałam się bardzo dużo dobrych opinii o W7 Honolulu. Opakowanie prawdopodobnie inspirowane jest bronzerem z Benefitu Hoola. Jest kartonowe. Minusem tego opakowania jest to, że wieczko w ogóle się nie trzyma. Nie jest to zbyt praktyczne. Do opakowania dołączony jest pędzelek, który w pojedynkę raczej sobie nie radzi, ale można nałożyć nim bronzer, a potem rozblendowac go większym pędzelkiem. Co do samego produktu, to opakowanie zawiera 6g bronzera. Jest on całkowicie matowe, bez żadnych drobin. Ma neutralny odcień, nie przeważają tu ani ciepłe, ani zimne tony. Jest dość mocno napigmentowany i  trzeba otrzepać nadmiar z pędzla. Inaczej możemy zrobić sobie plamę. Bronzer pięknie się rozciera. Ma taką "jedwabistą" konsystencję. Jest dość miękki. Utrzymuje się bardzo długo.

Oto jak wygląda na twarzy:







piątek, 11 grudnia 2015

TEST Bourjois Healthy Mix.

Zapraszam na test, a zarazem pierwsze wrażenie, podkładu Bourjois Healthy Mix.
Najpierw może kilka słów o podkładzie. Wybrałam go, bo chciałam jakiś lekki podkład, który będzie wyglądała bardzo naturalnie. Słyszałam dużo pozytywnych opinii o Healthy Mix'ie. Więc wybrałam właśnie go.
Co obiecuje producent?
Podkład Healthy Mix idzie jeszcze dalej : rozświetlona i ujednolicona cera do 16 godzin, dzięki formule wzbogaconej w ekstraktu z owoców :
• Morela >blask
• Melon > nawilżanie
• Jabłko > przedłuża młodość

Wzbogacony w krystaliczne pigmenty, ujednolica cerę, rozświetlając ją od wewnątrz. Cera jest pięknie rozświetlona i nawilżona przez 8 godzin.
Delikatna i świeża tekstura niesłychanie łatwo wtapia się w skórę, nie pozostawia śladów na skórze. Efekt zdrowa i naturalnie piękna cera!
I jest dobry dla mojej skóry :
• nie podrażnia, testowany dermatologcznie
• nie zatyka porów 


Sprawdzę wszystkie te obietnice!

Na mojej twarzy są tylko przebarwienia potrądzikowe na policzkach. Nie oczekuje, że podkład perfekcynie je przykryje, bo nie jest to podkład o super kryciu. Twarz posmarowałam wcześniej serum L'Oreal Skin Perfection, które zdążyło już się wchłonąć.
  Mój Helthy Mix jest w kolorze 52 Vanilla. Jest ciepły, lekko żółty, czyli do mojej karnacji bardzo dobry :).
Nakładałam go gąbeczką z Real Techniques.
Pierwsze co wyczułam to piękny zapach. Pewnie dzięki ekstraktom z owoców. Bardzo łątwo i przyjemnie się go nakłada, nie zostawia żadnych smug. Może nie ma idealnego krycia, ale całkiem dobrze poradził sobie z moimi przebarwieniami. Oczywiście trochę prześwitują, jednak nacodzień taki efekt mi odpowiada. Podkład wygląda na twarzy niesamowicie naturalnie. Idealnie wtapia się w skórę, nie podkreśla suchych miejsc ani nie wchodzi w załamania (każdy inny podkład jakiego dotąd używałam, po tym jak zmarszczyłam czoło wchodził w te zmarszczki i zostawały brzydkie kreski). Podkład wygląda jak druga skóra i  w ogóle nie czuć, że mamy go na twarzy.

Wykończyłam makijaż, do utrwalenia podkładu użyłam tego samego pudru co w poprzednim teście, czyli RImmel Stay Matte. Mam też bronzer W7 (recenzja wkrótce), a na ustach Bourois Rouge Edition Velvet w kolorze 09 Happy Nude Year (test wkrótce).



 Podkład miałam na twarzy 8 godzin. Po tym czasie prawie się nie zmazał. Zszedł tylko w miejscach gdzie mam okulary, ale to mu wybaczam, bo każdy podkład to robi. Zaczął się trochę świecić na nosie, ale reszta twarzy dalej jest zmatowiona. Nie "ciastkuje" się, ani nie ściera.

Jest chyba najlepszy podkład jaki miałam. Wygląda przepięknie na twarzy i ma całkiem niezłe krycie. To co mówi producent sprawdza się w rzeczywistości. Polecam gorąco!

czwartek, 10 grudnia 2015

Catrice Prime and Fine - puder wodoodporny

Postanowiłam wypróbować puder wodoodporny. Wybrałam Catrice Prime and Fine. Jest on w kompakcie. Jest w tylko jednym odcieniu - transparentnym. Ma solidne opakowanie z lusterkiem.
Co obiecuje producent?
Jeśli kropla wody spadnie na ten puder – po prostu delikatnie spłynie. Raz nałożony na skórę wytrzyma wilgotne otoczenie i utrzyma matową cerę przez wiele godzin. Delikatna formuła z filtrem daje efekt nieskazitelnej cery. Wzbogacony o witaminy A i E. Odpowiedni dla każdego odcienia skóry. Transparentny. Dzięki opakowaniu z lusterkiem to pozycja obowiązkowa jeśli jesteś w drodze.
 Sprawdziłam jego wodoodporność i to co zapewnia producent. Na twarz (pomalowaną podkładem i utrwaloną tym pudrem) chlapnęłam wodą. Efekt był dokładnie taki jak mówił producent. Woda "leżała" na wierzchu i  zleciała kroplami. Nie pozostały żadne ślady. 
Puder bardzo dobrze matuje, a na twarzy wygląda niesamowicie naturalnie. Wygładza cerę, która wygląda na nieskazitelną. 
Mat utrzymuje się naprawdę bardzo długo. Dzięki temu, że puder jest taki trwały, podkłąd również zyskuje na trwałości. Taki makijaż utrzyma się spokojnie cały dzień. Pierwszy raz mam puder wodoodporny i jestem miło zaskoczona Jest to mój nowy ulubieniec i gorąco go wam polecam. W internecie można go dostać za nieco powyżej 10 zł, więc jest to bardzo dobra cena jak za taką jakość.




sobota, 5 grudnia 2015

Recenzja - rozświetlacz Lovely

Lovely GOLD highlighter

Skuszona dobrymi opiniami kupiłam rozświetlacz Lovely. Wybrałam ten w wersji złotej. Jest to rozświetlacz w kamieniu o wyraźnie ciepłym tonie.
Ma bardzo ładne wykończenie. Nie jest to idealna tafla połysku, ale też nie jest to brokat. Ma bardzo drobne drobinki, które cudownie odbijają światło i wyglądają przepięknie. Ja używam go tylko na szczyty kości policzkowych, bo nie lubię błysku w innych częściach twarzy, jak nos czy czoło, choć te miejsca również można rozświetlać. Utrzymuje się całkiem dobrze, bo pod koniec dnia połysk nadal jest widoczny. I co bardzo ważne: nie osypuje się! Niektóre rozświetlacze mają tendencję do osypywania się, przez co po paru godzinach mamy całą twarz w drobinkach. Jest to bardzo dobry jak na tę cenę produkt (a kosztuje 9 zł).














Wersja złota pięknie opalizuje na złoto i wydaje mi się lepsza est dla mnie właśnie ta niż srebrna. Jednak dla osób o zimnym typie urody proponowałam bym raczej wersję "silver".
Polecam go wypróbować, mi bardzo przypadł do gustu :)





piątek, 4 grudnia 2015

Astor SkinMatch 4ever bronzer.




Zapraszam na recenzję bronzera.


Jest to bronzer Astor SkinMatch 4ever bronzer. Mój odcień to 001 Blonde. Na początku, gdy zobaczyłam go w opakowaniu myślałam, że będzie zbyt ciemny, wręcz pomarańczowy. Mimo wszystko go kupiłam. I bardzo dobrze! Bo kolor jest neutralny. Absolutnie nie jest pomarańczowy. Ale nie jest też bardzo zimny. na pewno wielu osobom będzie pasował.
Idealnie nadaje się i do konturowania, i do brązowienia twarzy. Nie ma żadnych drobinek, jest całkowicie matowy.
Plusem jest również opakowanie. Zawiera ono lusterko i mały pędzelek.
 Pigmentacja jest całkiem dobra, ale nie na tyle mocna by można było zrobić sobie plamy. Można go bardzo ładnie rozetrzeć. Wtapia się w skórę i wygląda naturalnie.

poniedziałek, 30 listopada 2015

Sleek - paleta cieni i róży



Paletę cieni Sleek Au Naturel 601 i paletę róży Flame 365 mam już jakiś czas. Postanowiłam o nich napisać, bo są to produkty naprawdę godne polecenia. Oba mają bardzo ładne, solidne opakowania. Dodatkowo w środku znajduje się duże lusterko.

Paleta cieni.
 Jest to paleta 12 cieni. Są one w neutralnych odcieniach, będą pasować większości z nas. W palecie znajdziemy zarówno matowe jak i błyszczące cienie. Są tu 3 bardzo błyszczące, które w małej ilości świetnie nadają się do rozświetlenia makijażu, a w większej mocno wklepanej wyglądają pięknie i dają cudowny efekt. Cienie są bardzo dobrze napigmentowane. Dobrze się rozcierają. Utrzymują się też długo i spokojnie wytrzymują cały dzień na powiece. Jedyny minus to to, że błyszczące cienie trochę się osypują.

Tu zamieszczam makijaż wykonany ta paletą:


Paleta róży.
Znajdziemy w nie 3 róże do policzków. Jeden matowy i dwa lekko połyskujące. Matowy jest bardziej czerwony, a połyskujące - jeden delikatniejszy i neutralniejszy, a drugi bardziej różowy i ciemniejszy. Pigmentacja est bardzo mocna i trzeba nakładać je w małych ilościach, żeby nie zrobić sobie plamy. Dobrze się utrzymują.